Rzeczywiście początki były obiecujące, ale do końca filmu nie dotrwałem, byłoby ciężko wytrzymać...

nawet fajny

Liczyłam, że film ten opowiadać będzie o problemach psychologicznych jakie rodzić może decyzja o sklonowaniu własnego zmarłego dziecka tudzież o innych konsekwencjach (moralnych, medycznych, społecznych itp itd) takiego czynu. Niestety srogo się zawiodłam. Dziw tylko, że De Niro zagrał w takim badziewiu. Może przeczytał tylko pierwsze strony scenariusz i stąd ten ambaras..

Jak dotąd widziałem tylko jeden film o konsekwencjach sklonowania kogoś bliskiego, który do tego trzymałby się realiów naukowych takiego procesu - "Łono" http://www.filmweb.pl/film/%C5%81ono-2010-505181

Zabawy w Pana Boga

Czytałem w innych postach na FW jak to niektórzy wręcz wbijają sobie wzajemnie nóż w plecy ,kłócąc się o to czy powinno się klonować czy też nie ,człowieka. Chciałem przypomnieć ,że mamy tu opiniować , rekomendować to co oglądnęliśmy ,a nie tworzyć sobie niepotrzebne tematy i wrogów w tym miejscu.
Ja nie będę się wypowiadał czy klonowanie jest moralne czy też nie ,ale jak już do tego ma dochodzić to z pewnością nie w taki tandetny i banalny sposób. Przecież to co tu jest ukazane w ''Godsend'' to straszna bzdura!
Tak więc scenariusz to oprócz gry Rebecci Romijn to najgorsze z elementów tego filmu.
Jeszcze trochę (choć w sumie to nie wiem po co) o matce Adama. Już dawno nie widziałem tak tragicznie grającej aktorki! Ona wręcz denerwowała swoją osobą. Niech będzie ,że się obwiniała za śmierć syna ,ale robiła to w obojętny sposób. Później ta decyzja ( w sumie to od razu) na sklonowanie go. I wiele ,wiele innych głupich momentów z nią związanych.
Najbardziej mnie zdenerwowała mówiąc coś takiego (nie powtórzę dokładnie ale ... ):
''Nawet jeśli zabił tego chłopca , to nadal nasz syn'' - chodzi o Adama .... LITOŚCI !
De Niro też bez większego zachwytu. Po prostu zagrał i tyle. Najlepiej wypadł z całego tego ''klonowania'' Greg Kinnear moim zdaniem.
Z pewnością film posiadał specyficzny klimat , ciekawe ujęcia kamer i zdjęcia oraz dużo charakterystycznej muzyki. Mało w nim za to napięcia jak dla mnie.
Reasumując. Bardzo nietypowy i czasowy temat klonowania został w beznadziejny i prostacki sposób przedstawiony niestety. A mogło być na prawdę coś wyjątkowego. Jest natomiast bynajmniej przeciętnie. Ocena 5/10
pozdrawiam

Fatalnie obsadzona, główna, rola kobieca. Może lepiej byłoby animować jakiś manekin. Przynajmniej wiadomo by było, że to on właśnie. No i jaką tu wystawić ocenę kiedy zamiast kielicha, zdrowej, czystej dostałem kielich octu winnego..Reszta wypadła znacznie lepiej i temat ciekawy. Kurcze - 4/10 !!!